1

Temat: Czy w zam. publ. możliwe jest racjonalne wydatkowanie środków?

zamówienia publiczne opierają się na dwóch podstawowych zasadach: przejrzystości procedury i racjonalności wydatków. Niestety zasady te są wobec siebie w sprzeczności.
Przejrzystość procedury oznacza formalizm i bezwzględne przestrzeganie postawionych warunków. Racjonalność wydatków wymaga nierzadko elastyczności i odstąpienia od ustalonych warunków. Przykład: wykonawca pomylił się w podatku VAT o 1 grosz, a jego oferta jest najkorzystniejsza i tańsza od kolejnej o 100.000 zł. Mam do wyboru:
1. Zignorować błąd i wybrać ofertę - postąpie racjonalnie, ale złamię procedurę (inni wykonawcy zarzucą, ze dla nich nie "przymknąłbym oka")
2. Odrzucić ofertę - postąpię zgodnie z procedurą, ale zmarnuję 100.000 zł publicznych pieniędzy.
Błąd w VAT-cie jest tylko przykładem. Jeśli nawet ustawa dopuściłaby poprawianie tych błędów, to zawsze zostaną błędy, któych poprawić nie można.

2 (edytowany przez Yurand 2006-05-31 21:10:57)

Odp: Czy w zam. publ. możliwe jest racjonalne wydatkowanie środków?

zadałeś problem typu fundamentalnego!
moze z tego wątku wyjdzie jakaś ksiązka?

Moim zdaniem to bedzie zawsze poszukiwanie złotego środka.  ale gdzie on jest?
Jezeli chodzi o upierdliwość zamówień i ich formalizm to jest z pewnością dokuczliwy i ten przysłowiowy grosz niejednego juz doprowadził do szału.
W prywatnej firmie nie byłoby problemu z tym groszem...
ale jezeli ktos myśli ze prywatnych duzych firmach wydających duze pieniądze nie ma formalizmu to jest w błedzie!
Z własnych doświadczen tez mogę powiedzić że nasze zamówieniowe bractwo czesto lepiej przygotowuje zamówienia niz niejedna polska filia zagranicznego koncernu.
Może paradoks ale tak jest.
a co rodzi brak formalizmu?
niestety jestesmy w takim kraju a nie innym i korupcja pozostawia piętno wszedzie. Zaczyna sie od ściagania w szkole, idzie ptzez łapówki dla policji przy drodze a kończy na przekrętach róznego typu.
Korupcja w zamówieniach wystepuje takze w prywacie, tylko tam sie to czesto inaczej nazywa ( oszustwo, złe dysponowanie majątkiem itp) i tez mocno zataja przed zarzadami jezeli jest odkryta.
Rygory i formalizm stoją na straży przejrzystości w wydawaniu NASZYCH pieniędzy!
Jak szukać złotego srodka?
poprzez eliminowanie bzdurnych zapisów tak jak np teraz jest mozliwośc poprawek w sprawie przysłowiowego grosza
Z drugiej strony upowszechnianie elektronicznych negocjacji ( aukcje i licytacje) bo przy ich okazji ogranicza się znacznie mozliwośc mataczenia, obniza ceny i upraszcza procedury
ale nigdy nadmierny liberalizm!
np podniesienie progu dolnego do 60.000 euro ( na co sie zanosiło)dałoby pozorne uprosczenie bo w konsekwencji powstałoby 10.000 róznych regulaminów tylko po to by krewni i znajomi królika łykali wszystkie zamówienia w okolicy. Zero ochrony prawnej!
łatwo policzyć ze poza kontrola zanalazłoby sie ok. 20 mld złotych.
W zamówieniach musi byc konkurencja !

Inna rzecz ze jestesmy ogólnie drogim krajem, dlatego marnie zarabiamy bo cała kasa idzie na cholernie drogie wszystko - do - czego - sie - dotknie!
moze aukcje coś zmienia?
bo jak znajomy budowlaniec słyszy czasem o cenach jakie sie płaci za roboty i usługi to pyta się czy mamy kopalnię złota na swoim terenie.

3

Odp: Czy w zam. publ. możliwe jest racjonalne wydatkowanie środków?

Yurand napisał/a:

np podniesienie progu dolnego do 60.000 euro ( na co sie zanosiło)dałoby pozorne uprosczenie bo w konsekwencji powstałoby 10.000 róznych regulaminów tylko po to by krewni i znajomi królika łykali wszystkie zamówienia w okolicy.

A co w tym złego, ze zamówienia dostają krewni i znajomi? Wazne, czy wykonują je dobrze i za rozsądną cenę. Oceniajmy robote obiektywnie, a nie pod kątem tego, kto ją wykonał.

Yurand napisał/a:

łatwo policzyć ze poza kontrola zanalazłoby sie ok. 20 mld złotych.

Nieprawda! Wydatkowanie środków publicznych (i nie tylko) kontroluje przeciez NIK pod względem legalności, gospodarności, celowości i rzetelności. Moim zdaniem to wystarczy!
A co do tezy, ze przejrzystość procedury eliminuje korupcje to sie nie zgodze. Przejrzystość jest celem samym w sobie i nie ma bezposredniego wplywu na korupcje. Czesto zachowanie procedury ułatwia wręcz korupcje i manipulacje, bo gdyby nie procedury, to jak wyjasniłbym wybór oferty droższej o 100.000? A tak, prosze bardzo: pomyłka o 1 grosz albo brak stempelka i jestem kryty!

4

Odp: Czy w zam. publ. możliwe jest racjonalne wydatkowanie środków?

Piotrek napisał/a:

A co w tym złego, ze zamówienia dostają krewni i znajomi? ................................ Czesto zachowanie procedury ułatwia wręcz korupcje i manipulacje, bo gdyby nie procedury, to jak wyjasniłbym wybór oferty droższej o 100.000? A tak, prosze bardzo: pomyłka o 1 grosz albo brak stempelka i jestem kryty!

Widze, że stosujemy w zyciu inne standardy i pożytecznej  ksiązki z tego watku to raczej nie będzie.

Nie wiem czy zauwazyłes ale problem gosza zniknął w ramach likwidowania absurdów. Jest ich jeszcze wiele ale od czegos tyrzeba zacząć. To po pierwsze.

Po drugie, mylisz sie co związku przejrzystości z korupcją. Nie jest to miejsce na przytaczanie publikacji i badań więc polecam Google. Sporo znajdziesz. Warto poczytać.

Po trzecie z korupcją jest jak z alkoholizmem - jest tego więcej niz sie wydaje a objawy są lekceważone. W leczeniu obu nalezy stosować zasadę UNIKANIA okazji plus odpowiednie terapie.
Teza że nie ma nic złego w upychaniu zlecen znajomym i rodzinie a potem niech najwyzej NIK lub policja sprawdza zasadnośc, pachnie mi jakims afrykańskim standardem więc z tym nie polemizuje bo dla większości znawców tematu to jest właśnie główne żródło korupcji.
POLSKA JEST KRAJEM SKORUMPOWANYM NA WSKROS I NIE MA TU ZADNYCH POWSZECHNYCH STANDARDOW ETYCZNYCH. Powtarzam: POWSZECHNYCH.
Wiec nie liczę na samoistną przyzwoitość władzy.
Wystarczy poczytać gazety i wyniki kontroli UZP.

5

Odp: Czy w zam. publ. możliwe jest racjonalne wydatkowanie środków?

Co to znaczy, ze "problem grosza zniknął"?
Art. 88 sie nie zmienił i nadal błąd w obliczeniu VATu o 1 grosz wymusza odrzucenie oferty!
A nawet gdyby pozwolić na błąd powiedzmy nie większy niż 1 zł, to co w razie pomyłki o 1 zł i 1 gr?? Jakaś granica musi zostać, w przeciwnym razie zamawiający sam pisałby oferty za wykonawców.

A w kwestii zasadniczej: zgadzam sie, ze "nalezy stosować zasadę UNIKANIA okazji", gorzej z terapią, bo na uczciwosc takowa nie istnieje. Unikac okazji to znaczy zmniejszac urzednikom pole działania do niezbednego minimum. A w pozostałym zakresie jednak ZAUFAC! Nie chce państwa policyjnego i permanentnego nadzoru. Od ścigania przestepstw jest prokuratura. Ja nie uwazam kazdego urzednika za potencjalnego złodzieja, choc wiem, ze korupcja jest duza. Ale zasadą powinno byc domniemanie niewinnosci.

6

Odp: Czy w zam. publ. możliwe jest racjonalne wydatkowanie środków?

smile Co do jednego grosza.... sprawa nie jest taka prosta. Otóż jest pojęcie zwane niepewnością zapisu liczby. W skrócie może opiszę. Gdy mamy obliczony podatek VAT i podana jest suma np. 110,24 zł to może być ona konsekwencją:
1. Zaokrąglenia w dół 110,24/000 ....110,24/9999
   czyli jest z przedziału <110,24;110,25)
2. Zaokrąglenia w górę 110,23/1000...110,23/09999
    czyli jest z przedziału (110,23;110,24)
3. Zaokrąglenia w najbliższą stronę 
    110,23/500...110,24/49999
    czyli jest z przedziału <110,235;110,245)

Zatem 110,24 zapisane jest z niepewnością 0,01. Niepewność zapisu liczby 110,24 wynosi 0,01.

Czyli mamy (110,24+/-0,01) zł
Zatem pomyłka o jeden grosz mieści się w granicach błędu smile
Czy powino się zatem odrzucić ofertę? wink wink wink

7

Odp: Czy w zam. publ. możliwe jest racjonalne wydatkowanie środków?

1. Przy wyliczaniu cen nie ma zadnej niepewnosci - przepisy precyzuja sposób zaokraglania (w najblizsza strone) i kolejnosc działan - wiec wszystko musi sie zgadzac.
2. Omyłka o 1 grosz jest omyłką - wiec trzeba odrzucic oferte.
3. A najlepiej nie pytac o VAT i żądac tylko ceny brutto - wtedy problem znika. Chyba ze zamawiajacy jest VAT-owcem...

8

Odp: Czy w zam. publ. możliwe jest racjonalne wydatkowanie środków?

smile Nie ma niepewności? Mamy np. 10 komputerów o wartości 43302,69 zł i konieczna jest wycena jednej sztuki. Zatem: 43302,69/10=4330,269
Aby podać wartość w groszach zaokrąglamy w górę, czyli mamy 4330,27 zł

A teraz sprawdzamy czyli mnożymy cenę 1 szt. x10
4330,27 x10= 43302,7 zł

Jest zatem różnica jednego grosza. wink wink wink

9

Odp: Czy w zam. publ. możliwe jest racjonalne wydatkowanie środków?

Różnica jest dlatego, ze źle policzyłes...;)
Nalezy zaczac od ceny jednostkowej, a ta musi byc podana w pełnych groszach, a wiec nie 4330,269 tylko 4330,27.
A 4330,27 x 10 = 43302,70. I zadnej róznicy nie ma smile

10 (edytowany przez Zbyszek 2006-08-31 06:50:07)

Odp: Czy w zam. publ. możliwe jest racjonalne wydatkowanie środków?

smile Policzyłem dobrze. Chodziło mi o wykazanie, że niezależnie od obowiązujących przepisów istnieje niepewnośc zapisu liczby. smile Teoria ta jest bardziej skomplikowana bo istnieją jeszcze liczby dokładne smile Przykład akurat nie dotyczył kalkulacji ceny do oferty, a sytuacji rzeczywiście istniejącej. Otóż faktura była wystawiona na 10 komputerów stanowiących całość funkcjonalną nazwijmy to urządzenie. Po wielu latach okazało się, że urządzenie jest niepotrzebne, a można podzielić je na 10 równych części-komputerów, które będą użytkowane w różnych miejscach. Zatem wycena wartości początkowej polegała na podzieleniu ceny zakupu przez 10. smile W sumie sytuacja podobna do np. zakupu pudełka np. płyt CD za 10,8 zł. W pudełku jest 100 szt. I teraz chcąc obliczyć cenę 1 szt. 10,8/100=0,108.
Zaokrąglamy w górę i mamy 0,11zł za szt. Czyli mamy liczbę z jej niepewnością. Bo odwracając sytuację można komuś zadać pytanie: obliczyłem, że 1 szt. CD kosztuje 0,11zł w opakowaniu jest 100 szt. Czy można na tej podstawie określić rzeczywistą wartość opakowania. Nie .... wskutek niepewności zapisu liczby.:) Załóżmy teoretycznie, że masz dług 10,8 zł wobec jednego podmiotu z którego wydziela się sto odrębnych jednostek i każda ma prawo do 1/100 długu. Każdemu musisz oddawać osobno. Zatem ile oddasz wink wink wink

11

Odp: Czy w zam. publ. możliwe jest racjonalne wydatkowanie środków?

Powtarzam, ze przy wyliczaniu cen nie ma zadnej niepewnosci.
Niepewnosc moze powstac przy wyliczaniu innych wielkosci (np. wartosc poczatkowa). Ale tam różnica jednego grosza nie stanowi chyba problemu?

12

Odp: Czy w zam. publ. możliwe jest racjonalne wydatkowanie środków?

lol Niepewność zapisu liczby jest  zawsze. wink;);)

13

Odp: Czy w zam. publ. możliwe jest racjonalne wydatkowanie środków?

To chyba u Ciebie. U mnie zawsze jest pewność big_smile

14

Odp: Czy w zam. publ. możliwe jest racjonalne wydatkowanie środków?

Śledzę wypowiedzi na niniejszym forum już od jakiegoś czasu, ale dopiero teraz się przyłączyłem do dyskusji. O tym, że obecnie obowiązujące przepisy Pzp to knot chyba nie trzeba Wam udowadniać. Bardzo mnie jednak ciekawi Wasze zdanie na pewien temat.
Otóż
Wprowadzono zapis art. 4a ust. 3, który miał skrócić terminy. Wiemy jak się liczy terminy więc idę dalej. W postępowaniu prowadzonym w trybie PN wyznaczamy minimalny termin na złożenie ofert tj. 7 dni bo śpieszy nam się. O godz. 12.00 otwieramy oferty, a o 14.00 tj. zgodnie z treścia art. 180 ust. 1, 2, 3 pkt 1 otrzymujemy protest wobec treści ogłoszenia lub na zapisy SIWZ. Co wówczas? Pomijam już to czy jest on uzasadniony, czy też nie, chociaż to też będzie miało wpływ na nasze postępowanie, ale chodzi mi o zasadę. Przecież może tak się zdażyć. Ktoś nie wygrał przetargu więc poprosił znajomego o wniesienie protestu.
Ja wydłużam ten termin przynajmniej o 1 dzień, ale dlaczego Pzp musi być pisana przez dyletantów i to we trzech czy czterech, każdy jakąs część, które potem do siebie nie chcą za bardzo pasować.

15

Odp: Czy w zam. publ. możliwe jest racjonalne wydatkowanie środków?

A co do racjonalności wydatkowania publicznych pieniedzy, to "dzięki" przepisom Pzp coraz wiecej kupujemy chińszczyzny, szczególnie tej kiepskiej jakości. Mówie tu o drobnych przedmiotach, których opisanie w sposób uniemożliwiajacy wciśnięcie nam tandety jest niemal nie możliwe lub tak pracochłonne, że lepiej dać sobie spokój. Mam nadzieję, że podniesie progu do 14 000 euro pozwoli na dokonywanie zakupów artykułów, które nie rozlecą się po 12 miesiącach uzytkowania i spełnią nasze oczekiwania. Nie mam tu na myśli prostego zakupu, ale np. ZOC czy nawet PN tylko, ze bez stosowania Pzp, a szczególnie ograniczeń dotyczacych wskazania marki, czy producenta. Kto kupował np. drobne materiały biurowe, czy inne drobiazgi to wie o czym mówię.

16

Odp: Czy w zam. publ. możliwe jest racjonalne wydatkowanie środków?

Przecież wykonawca to nie producent, a oferujący np. materiały biurowe nie maja w swojej ofercie poszczególnych artykułów tylko od jednego producenta. Więc jakie to utrudnianie konkurencji jeśli podam producenta czy też nawet model ogólnodostępnego w hurcie długopisu, kalkulatora, gumki do mazania, a nie rozmazującej itp.

17

Odp: Czy w zam. publ. możliwe jest racjonalne wydatkowanie środków?

Artur napisał/a:

Przecież wykonawca to nie producent, a oferujący np. materiały biurowe nie maja w swojej ofercie poszczególnych artykułów tylko od jednego producenta. Więc jakie to utrudnianie konkurencji jeśli podam producenta czy też nawet model ogólnodostępnego w hurcie długopisu, kalkulatora, gumki do mazania, a nie rozmazującej itp.

możesz podać produecenta, z zastrzeżeniem, że dopuścisz oferty równoważne.
A, te to takie, w których wskażesz, czym wykonawca ma się wykazać dla oceny równoważnej cechy produktu jakiego oczekujesz.
Pamietaj nie kupisz tego czego oczekujesz  za 100% ceny. I,dlatego tak zninawidzono ustawę Pzp. wink

18

Odp: Czy w zam. publ. możliwe jest racjonalne wydatkowanie środków?

Doskonale o tym wiem, ale jak mam się doktoryzować nad cechami produktu, a zwłaszcza jakiegoś drobiazgu to wymiękam.

Pozdrawiam

19

Odp: Czy w zam. publ. możliwe jest racjonalne wydatkowanie środków?

Artur napisał/a:

Wprowadzono zapis art. 4a ust. 3, który miał skrócić terminy. Wiemy jak się liczy terminy więc idę dalej. W postępowaniu prowadzonym w trybie PN wyznaczamy minimalny termin na złożenie ofert tj. 7 dni bo śpieszy nam się. O godz. 12.00 otwieramy oferty, a o 14.00 tj. zgodnie z treścia art. 180 ust. 1, 2, 3 pkt 1 otrzymujemy protest wobec treści ogłoszenia lub na zapisy SIWZ. Co wówczas?

Arturze, nie wiem jak Ty liczysz termin sziedmiodniowy na skladania ofert, ale wg. mojej oceny wygląda to tak:

1. umieszczam ogłoszenie na portalu - 19.03. (dzień zdarzenia się nie liczy), więc...

2. wyznaczam termin na składania ofert, który nie może być krótszy niż 7 dni i jest to dzień 27.03. - bo pełny siódmy dzień kończy się 26.03.

3. termin na składanie protestów upływa więc 26.03., - spokojnie otwieram oferty lub nie, bo:
  a) albo przedłużam termin na składanie ofert bo chce modyfikować treśc siwz i daję szansę na wycofanie oferty,
  b) albo uniewazniam jeżeli są podstawy do unieważnienia postępowania,
  c) albo kontynuuje postępowanie, bo protest oddalam...
smile smile
nora

20

Odp: Czy w zam. publ. możliwe jest racjonalne wydatkowanie środków?

Ano zgodnie z art. 111 KC. I masz rację, bo jestem takiego samego zdania.
Wywołalem temat, bo wiem, że niktórzy wyznaczają termin składania ofert na 7 dzień (u Ciebie 26.03) i nikt tego nie kwestionuje np. kontrolujący.

Pozdtawiam

21

Odp: Czy w zam. publ. możliwe jest racjonalne wydatkowanie środków?

Jeszcze jedno.
Tak samo w przypadkach terminów dłuższych tj. dla tych postępowań pow. 60 000 euro. I co najdziwniejsze, że przed nowelizacją liczyli tak samo, przecież KC w tym zakresie się nie zmieniał.

Pozdrawiam

22

Odp: Czy w zam. publ. możliwe jest racjonalne wydatkowanie środków?

otóż to, Arturze, ale jestem daleka od zaspakajania wiedzy kontrolującym. Szczególnie dlatego, że zdarza się tak, iż to kontrolujący stawiają czasami zarzuty zamawiaczom, mające się nijak do obowiązujących przepisów wink

nora

23

Odp: Czy w zam. publ. możliwe jest racjonalne wydatkowanie środków?

Wiem, bo w 2002 roku zmieniła się bardzo ustawa o zam. pub., a chłopaki w 2003 r. kontrolowali dwa rózne okresy obowiązywania prawa. Tak im sie to wymieszało, że na kilka zaleceń pokontrolnych odpowiedziałem przykro mi, ale nie mogę stosować przepisu .... ponieważ nie obowiązuje od... itp.

Pozdrawiam

24

Odp: Czy w zam. publ. możliwe jest racjonalne wydatkowanie środków?

Artur napisał/a:

Przecież wykonawca to nie producent, a oferujący np. materiały biurowe nie maja w swojej ofercie poszczególnych artykułów tylko od jednego producenta. Więc jakie to utrudnianie konkurencji jeśli podam producenta czy też nawet model ogólnodostępnego w hurcie długopisu, kalkulatora, gumki do mazania, a nie rozmazującej itp.

Dokładnie!
Dopóki nie zmieni sie art. 29 ust. 3 (zakazujący podawania znaków towarowych), dopóty w zamówieniach publicznych nie uda się kupić tego, co potrzeba.
I dopóty prawdą będzie dowcip: Co to jest wielbłąd? To koń wyścigowy kupiony w zamówieniach publicznych!
A na zmiane nie ma co liczyć, bo to wynika z dyrektywy UE (art. 23 ust. 8) sad

25 (edytowany przez Artur 2007-04-17 15:34:21)

Odp: Czy w zam. publ. możliwe jest racjonalne wydatkowanie środków?

Uczciwa konkurencja i równe traktowanie wykonawców, to zasady ustawowe wynikające z dyrektywy, ale my jesteśmy cieniutcy pod wzgledem finansowym i dlatego do nas one nie bardzo pasują. Ustawa to przepisy dla wszystkich, ale nie czarujmy się, że gro zamówień pomimo internetu itp. realizują firmy inne niż lokalne. Wynika to z prostej przyczyny, koszty. Zamówienie nawet za 200 000 nie przyjedzie do nas wykonać firma np z Warszawy, która ma umowy partnerskie z tym, czy z tamtym producentem materiałów budowlanych, co pozwala jej na obniżenie kosztów. A nawet jeśli będzie zainteresowania takim zamówieniem to jej koszty pośrednie sprawią, że wcale nie będzie konkurencyjna.
Jak już wspomniałem wcześniej większość zamówień realizują lokalni wykonawcy, a moim zdaniem producent to nie wykonawca. Więc w jaki sposób ograniczamy uczciwą konkurencję wskazując produkt, który chcemy kupić? Jak ograniczam konkurencję firmom budowlanym wskazując konkretną farbę do malowania pomieszczeń, konkretny wzór glazury, czy terrakoty. To ja bedę użytkował łazienkę i chcę żeby była ładna, chcę się w niej czuć dobrze.
Nie spotkałem się z lokalnym wykonawcą, który dostarczałby produkt tylko jednego producenta np. tonery HP i nie miał w swojej ofercie tonerów np Activ Jeta lub innych zamienników. Zatem jak ograniczam konkurencję podając producenta toneru? Po co kombinować skoro można rzecz nazwać po imeniu?
Równe traktowanie wykonawców, to nawet w świetle przepisów ustawy lekko naciągana zasada.
Cociażby poprzez możliwość żądania wykazów wykonanych zamówień w okresach 3 i 5 lat. 3 i 5 lat to długo. Firma może już nie być taka sama jak wówczas. A co z firmami, które obsługują znaczną część rynku, są prężne i mają potencjał, tylko, że działają dopiero rok lub dwa na dużą skalę ale realizując niewielkie kontrakty za to w znacznych ilościach? Dlatego, że są dobrzy wypierają konkurencję, ale u nas przepadna, bo nie mają dużych kontraktów, a zatem doświadczenia. To nić, że obrót ich jest nieraz wyższy od tych z "doświadczeniem" u nas nie mają szans.
Tak właśnie wygląda równe traktowanie wykonawców w świetle ustawy.

Zasady tworzone są w taki sposób zeby miały zastosowanie do wszystkich zamówień, ale jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego. Wszystkie zasady tak tworzone służą pewnej grupie, a nie wszystkim. Te służą tylko dużym wykonawcom i przy naprawdę dożych zamówieniach spełniają swoją rolę.
Zatem wyłączenie zakazu posługiwania się znakami towarowymi czy nazwami producentów np. dla postępowań o wartości do 60 000 euro powinno nie tylko usprawnić procedurę udzielenia zamówienia ale równiez poprawić jakość otrzymywanych w ich wyniku dostaw towarów, usług i robót. Wtedy właśnie będziemy mogli naprawdę racjonalnie wykorzystywać środki publiczne, celowo i oszczędnie, a nie tak jak obecnie.
Nikt nie wciśnie zamawiającemu tandety jeśli on sam na to się nie zgodzi. Jeśli oczywiście będzie go stać na dobry towar.
Powinna się również podnieś ogólna jakość produktów. Obecnie wielu producentów tnie koszty produkcji kosztem jakośći. Produkują tanio właśnie pod zamówienia publiczne. Jeśli będziemy żądać towaru uznanego to będą zmuszeni podnieść jakość, poszukać gdzie indziej redukcji kosztów i wyrobić sobie markę na rynku.
Czy to coś złego zmuszać producentów do podnoszenia jakości? Sami prywatnie czasem też nacięliśmy się na takie buble, które niby miały być tym czego oczekiwaliśmy, a po kilku dniach, tygodniach, miesiacach okazywały się niewypałami.
Popytać należy rzeczników praw konsumenta z jakimi bublami mają do czynienia.

Pozdrawiam

P.S. Cieszy mnie fakt, że nie jestem osamotniony w moim rozumowaniu i racje przyznaje mi ktoś, kto na zamówieniach publicznych, mówiąc kolokwialnie "zjadł zęby".